To pierwszy taki przypadek na polskim rynku cukru. Niemiecki właściciel cukrowni w Chełmży i Opalenicy nie wykorzystał w ostatnim sezonie swojej kwoty produkcji w Polsce. – Powodem była susza, która zmniejszyła plony buraków – tłumaczy członek zarządu Nordzucker Piotr Paluch.
Koncern chce, by na polskiej kwocie cukrowej zarobiły jego zagraniczne oddziały w Niemczech i na Słowacji. To jedyny sposób, by nie ponieść w Polsce straty. Unijny rynek jest bowiem ściśle regulowany i firmy nie mają prawa do sprzedaży do celów spożywczych cukru spoza kwoty. Muszą ponadto zapłacić do budżetu unijnego 125 euro za każdą tonę posiadanej kwoty cukrowej – są to pieniądze na opłatę produkcyjną i restrukturyzacyjną.
[wyimek]7,5 mln zł musi zapłacić do unijnego budżetu Nordzucker Polska za cukier, którego nie wyprodukował w ubiegłym roku [/wyimek]
Na całej operacji mogą stracić polscy rolnicy – Agencja Rynku Rolnego chce zbadać, czy jest taka groźba. Działające w Polsce zagraniczne koncerny cukrowe oferują wyższe ceny skupu na niemieckim rynku niż na polskim. Z powodu niskich cen wielu polskich rolników zdecydowało się w ubiegłym roku na zmianę uprawy buraków na zboża. Produkcja Nordzuckera w Polsce była o 13 tys. ton mniejsza od limitu, ale i tak firma musi zapłacić za niewyprodukowany cukier 7,5 mln zł składek. – Oznacza to dla nas poważną stratę – dodaje Paluch.
Firma złożyła więc pod koniec ubiegłego roku wniosek do Agencji Rynku Rolnego, by niewykorzystaną kwotę mogła przenieść do swoich cukrowni za granicą. Według szacunków „Rz” w ten sposób zarobi na czysto ok. 10 mln zł.