Dziś zapłaciliśmy ostatnie należności państwu. Jutro przypada Dzień Wolności Podatkowej, czyli dzień, w którym symbolicznie obywatele zaczynają zarabiać na siebie. Od siedemnastu lat oblicza go Centrum im. Adama Smitha.
– W tym roku później uzyskujemy wolność od danin na rzecz państwa, niż w poprzednich latach – wyjaśnił Maciej Zieliński, autor raportu. – Wynika to z faktu, że PKB rośnie wolniej niż wydatki, a dodatkowo państwo zadłuża się szybciej niż w poprzednich latach.
Rok temu i dwa lata temu Dzień Wolności Podatkowej przypadał 14 czerwca, czyli około 10 dni wcześniej niż w tym roku. Najdłużej na fiskusa pracowaliśmy w 1995 roku, aż do 6 lipca. Najwyżej ciągle jeszcze opodatkowana jest nasza praca – na każde 2 tys. złotych wypłaty przypada 1,6 tys. zł oddawanych do urzędu skarbowego i ZUS-u.
Najkrócej daniny na rzecz państwa płacą mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, najdłużej Norwegowie i Szwedzi.