To, że w dalszym ciągu nie ma inwestycyjnego szału, widać po tym, jak zmienia się portfel kredytów przedsiębiorstw. Od września 2009 r. do września 2010 r. wartość kredytów dla firm w złotych spadła o 5 mld zł, a w walutach o kolejne 5 mld zł.
Bankowcy liczyli na jesienne ożywienie, ale niestety rzeczywistość była inna. Dziś finansiści mówią, że są firmy, które interesują się kredytami inwestycyjnymi, pytają zwłaszcza o warunki finansowania.
– Duże i średnie firmy wracają do inwestowania i zgłaszają zapotrzebowanie na finansowanie planowanych przedsięwzięć, głównie w postaci kredytów inwestycyjnych i leasingu – podkreśla Andrzej Gliński, członek zarządu Banku Millennium. – Wśród małych przedsiębiorstw prowadzone inwestycje są wciąż niewielkie. Dobre prognozy gospodarcze powodują jednak, że jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, bardzo szybko do inwestowania powinny powrócić także mniejsze przedsiębiorstwa.
Tomasz Bieske, partner w firmie Ernst & Young, nie jest takim optymistą. – Przedsiębiorcy sparzyli się na instytucjach finansowych w czasie kryzysu – uważa. – Dlatego dziś gromadzą więcej oszczędności, budują sobie taką poduszkę bezpieczeństwa. Ich skłonność do zadłużania się w bankach zdecydowanie się obniżyła.
[wyimek]156,6 mld zł wyniosła wartość kredytów dla firm na koniec września 2010 r.[/wyimek]