Izba Reprezentantów dopiero późnym wieczorem przegłosowała porozumienie w sprawie zwiększenia limitu długu publicznego. Zdecydowano, że będzie mógł wzrosnąć do 16,4 bln dol. Jednocześnie mają nastąpić drastyczne cięcia wydatków, nie mniejsze niż 2,5 bln dol.
Mimo że warunki ugody ogłoszono rano, to optymizm z tym związany widoczny był krótko. Po południu nie pozostał po nim nawet ślad.
Na rynkach widoczna była gigantyczna spekulacja. Kupowano bezpieczne aktywa, przede wszystkim franka. W efekcie w trakcie dnia jego kurs skoczył do rekordowych 3,62 zł. Giełdy europejskie i Wall Street były w odwrocie. WIG20 stracił 0,9 proc., a europejski Euro Stoxx 2,9 proc.
Te zawirowania spowodowane były obawami inwestorów, że agencje ratingowe obniżą ocenę USA. Dodatkowo okazało się, że amerykańska gospodarka silnie hamuje, co pokazały wczorajsze dane o aktywności w przemyśle. – Cięcia budżetowe, które przyjęto za warunek podniesienia limitu długu, mogą jeszcze bardziej stłumić wzrost gospodarczy – mówi „Rz" Lena Komileva z funduszu Brown Brothers Harriman w Londynie.
Teraz giełdy czekają na zatwierdzenie porozumienia przez Senat we wtorek.