Do powstrzymania spadków przyczyniły się informacje o wyższej od oczekiwanej inflacji w sierpniu, co otworzyło furtkę do rozmów o ewentualnej podwyżce stóp procentowych. Jednak wczoraj od rana inwestorzy znowu przystąpili do wyprzedaży naszej waluty.
Złoty został wrzucony przez zachodnich graczy do jednego koszyka z forintem, który popadł w niełaskę przez węgierskich polityków. Chcą oni, żeby tamtejsze banki wzięły na siebie część kosztów związanych z obsługą kredytów walutowych. Za euro płacono w środę przejściowo nawet 4,4 zł. Wieczorem kurs wynosił 4,37 zł i był o 1 proc. wyższy niż we wtorek i najwyższy od lipca 2009 r. Ponaddwuletni rekord ustanowił też dolar, który był wyceniany chwilowo nawet na 3,22 zł. Wieczorem handlowano nim po 3,19 zł. W górę, do 3,63 zł, poszła też cena franka. W dzień kurs wynosił nawet 3,66 zł.