Nudny przebieg niemal całej sesji i nagły wyskok WIG20 praktycznie w ostatniej chwili – z takim dobrze znanym inwestorom scenariuszem mieliśmy dziś do czynienia. Podczas gdy przez cały dzień indeks dużych spółek oscylował wokół działającego niczym magnes piątkowego zamknięcia, to dzięki wyciąganiu kursów akcji w ostatnim etapie sesji, WIG20 zyskał ostatecznie 0,72 proc. i znalazł się najwyżej od siedmiu tygodni. Najbardziej pociągnęły WIG20 w górę akcje TP, Pekao i PKN Orlen.

Mimo że blado na tle dużych firm wypadł dziś kojarzony z małymi spółkami indeks sWIG80 (zyskał zaledwie 0,13 proc.), to i tak udało mu się ustanowić nowy wielomiesięczny szczyt hossy, podczas gdy WIG20 musiałby urosnąć jeszcze o 3,4 proc., by sforsować styczniowe maksimum (2489 pkt). Pytanie czy uda się to w najbliższej przyszłości, skoro seria nieprzerwanej zwyżki WIG20 trwa już od 7 sesji. Ostatni raz z taką sytuacją inwestorzy mieli do czynienia w... listopadzie 2005 r.

Pocieszające jest to, że chociaż dzisiejszy wzrost WIG20 jest nieco „sztuczny” (jako dzieło zleceń kupna złożonych tuż przed zamknięciem notowań), to tak czy inaczej rynek przez większość sesji bronił się przed realizacją zysków, której można było się obawiać po wydarzeniach w piątek. Przypomnijmy, że inwestorzy zareagowali wówczas entuzjastycznie na dane z amerykańskiego rynku pracy (ubytek miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w lutym okazał się znacznie mniejszy od prognoz).