Wcześniej inwestorzy podjęli jeszcze próbę dalszego osłabienia naszego pieniądza. Szybko opadli jednak z sił, co pozwoliło dojść do głosu kupującym, których do działania zachęcały lepsze, niż oczekiwano dane o majowej koniunkturze w polskim przemyśle.

Druga część notowań upłynęła pod znakiem umacniania złotego. Późnym popołudniem za euro płacono prawie 0,5 proc. mniej niż w piątek, czyli 4,25 zł. Dolar taniał ponad 0,14 proc., do 3,24–3,25 zł. Za franka płacono za to ponad 3,44 zł, czyli 0,3 proc. drożej niż na wcześniejszej sesji. W ciągu dnia jego kurs spadał do 3,41 zł. Aktywność inwestorów była jednak ograniczona z uwagi na środową decyzję RPP w sprawie stóp procentowych.

Na rynku długu inwestorzy znacznie chętniej niż w poprzednich dniach kupowali polskie obligacje, przyczyniając się do wzrostu ich cen. Rentowność dziesięciolatek zmalała do 3,49 proc. (z 3,56 proc.), pięciolatek do 3,02 0proc. (z 3,08 proc.)?a dwulatek do 2,63 proc. z 2,67 proc.