Cennik, jaki obecnie stosuje Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, traci ważność z końcem marca.
Dlatego firma złożyła w URE nowy wniosek taryfowy i – choć nie ujawnia, jakie ceny zaproponowała – to wiadomo, że chce, by były zbliżone do obowiązujących teraz. A to oznacza, że od kwietnia nie zamierza wprowadzać obniżki, choć jeszcze miesiąc temu się wydawało, że jest ona pewna.
[wyimek]11 proc. zdrożał gaz sprzedawany przez PGNiG po ostatniej zmianie taryfy od 1 listopada 2008 r.[/wyimek]
PGNiG większość potrzebnego gazu importuje, a cena, którą płaci, znacząco spadnie od kwietnia, gdyż jest obliczana według notowań ropy (Tendencja na rynku ropy znajduje odbicie w cenach gazu z pewnym – zwykle 6 – 9 miesięcznym – opóźnieniem).
Jednak według PGNiG mimo obniżki cen wydatki na zakup gazu nie zmaleją ze względu na spadek wartości polskiej waluty. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeszcze pod koniec ubiegłego roku PGNiG płacił za gaz z zagranicy ok. 450 dolarów (za 1000 m sześc.), teraz cena spadła poniżej 400 dolarów, a w drugim półroczu może być jeszcze o 100 dolarów niższa. Ale równocześnie amerykańska waluta zyskała wobec złotego ok. 25 proc.