Jedna trzecia prac trafiła oficjalnie do sprzedaży po raz pierwszy, co ma dziś podstawowe znaczenie na naszym rynku. Są to nieznane dzieła np. Jana Lebensteina, Jacka Sienickiego i Teresy Pągowskiej (ceny 36 – 115 tys. zł).
W katalogu wystawy rzuca się w oczy brak cen przy ok. 30 obrazach. Ich właściciele nie godzą się na podanie cen do publicznej wiadomości. Są one ujawniane tylko poważnym klientom. Wynika to z obawy, że niesprzedany teraz obraz trzeba będzie ponownie zaoferować za jakiś czas, być może w innej firmie. Podanie dziś ceny może w przyszłości utrudnić negocjacje z potencjalnym nabywcą. Bo jak go przekonać, że w krótkim czasie dzieło mocno staniało? Korekty są naturalne na dojrzałych rynkach, nasz nie jest elastyczny.
Panuje przekonanie, że nieznane, wybitne prace mają dodatkową wartość inwestycyjną, ponieważ nie opatrzyły się kolekcjonerom. W sopockiej ofercie jest sporo takich obrazów. Są to np. trzy wyjątkowe dzieła Witkacego i obrazy Iwana Trusza, z których jeden sprzedano zaraz po otwarciu wystawy. Niektóre mają muzealną wartość, jak np. „Uskrzydlona postać" Józefa Mehoffera lub nieznany na rynku doskonały „Autoportret" Józefa Pankiewicza.
Na wystawie znajdują się też dzieła oferowane w poprzednich latach. Nie obniża to moim zdaniem ich wartości.
Sopocki Dom Aukcyjny zaprasza też na kolejną aukcję najmłodszych malarzy (20 sierpnia), gdzie ceny wywoławcze wynoszą 500 zł. Sensacją poprzedniej aukcji (16 lipca) był zakup obrazu Zofii Błażko za „rekordową" cenę 11 tys. zł.