Jej zdaniem druga rzecz to myślenie strategiczne. – Izrael znajduje się w skomplikowanej sytuacji, nie dochodzi do żadnej wymiany handlowej z krajami go otaczającymi, jest handlową wyspą, dlatego każdy, gdy otwiera tam firmę, musi myśleć międzynarodowo, kierować się na USA, Europę, Azję. Polacy powinni myśleć podobnie, a u nas to szwankuje, brakuje chęci budowania od razu globalnego biznesu – opowiadała. – Trzecia rzecz to adresowanie poprawnie problemu. W Polsce często tworzy się naukę jako sztukę dla sztuki. Wreszcie, jeżeli chcemy budować skalę, istotne staje się dalsze finansowanie, a w Polsce jest brak funduszy. To wynika z braku kultury inwestycyjnej.
Sztuka dla sztuki
Małgorzata Molęda-Zdziech, szefowa Biura Promocji Nauki PolSCA w Brukseli, odniosła się do słów o nauce dla sztuki. – Możemy się licytować. Państwo mówią o przykładach z nauk ścisłych czy medycyny, takich, które możemy skomercjalizować. W PAN mamy 69 instytutów, najbardziej krytykowany jest wydział nauk społecznych – wszyscy się zastanawiają, na ile to, co robią tam naukowcy, jest bujaniem w obłokach, i kiedy będzie z tego produkt. Tymczasem, jeżeliby szukać polskiego naukowca znanego w świecie, przychodzi mi na myśl Zygmunt Bauman. Wchodzę do księgarni w Paryżu i są trzy półki książek Baumana. Czy zatem praca Baumana to sztuka dla sztuki?
Prowadzący debatę Sławomir S. Sikora kontynuował wątek dotyczący komercyjności nauki. – Nauki humanistyczne są równie ważne, kształtują ludzi, umożliwiają postęp. Przypominam sobie dyskusję na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie artyści mówili mi, że moja perspektywa sprowadza się do pieniądza, a w sztuce chodzi o coś więcej. Zacząłem się wtedy zastanawiać, na podstawie jakich kryteriów państwo ma finansować np. malarzy.
– Nie dzieliłbym nauki na uprawianą dla sztuki i na tę, która znajdzie jutro zastosowanie, a raczej na dobrą, bardzo dobrą i słabą – ripostował prof. Jacek Jemielity.
– Jeżeli chcemy czegoś oczekiwać od państwa, to przede wszystkim stworzenia mechanizmów, które umożliwią wybieranie tej najlepszej nauki, którą trzeba wspierać. To, co najlepsze się zdarzyło w polskiej nauce, to powstanie agencji odpowiedzialnej za finansowanie nauki. W tak wąskim środowisku, jakie tworzą naukowcy, trudno jest stwierdzić, która nauka powinna być finansowana. Najlepszym sposobem jest sięgnięcie po opinię światowych ekspertów. Wszelkie granty naukowe opierają się na recenzentach zagranicznych, ekspertach w tej wąskiej dziedzinie, oni starają się opowiedzieć obiektywnie, czy to dobra nauka – podkreślał profesor.