Górnictwo musi być dalej restrukturyzowane

Pół miliarda złotych oszczędności rocznie ma przynieść realizacja porozumień związków górniczych z rządem.

Publikacja: 18.04.2016 21:00

Foto: Bloomberg

Z dużym prawdopodobieństwem związki Kompanii Węglowej podpiszą we wtorek porozumienie, które udało się wypracować w minioną sobotę z rządem. Ma ono poprzedzić wniesienie 11 kopalń i czterech zakładów KW do Polskiej Grupy Górniczej.

Tylko czternastki

Jedynym elementem restrukturyzacji płacowej, jaki widnieje w dokumencie, jest zamrożenie czternastek w 2016 i 2017 r. Jak wynika z informacji przekazanych przez KW, pozwoli to na obniżenie kosztów pracowniczych o 230 mln zł w skali roku.

To kropla w morzu wobec wstępnych propozycji rządowych, gdzie mówiło się także o czasowym zawieszeniu premii barbórkowej i deputatów węglowych. Jak poinformował nas lider Sierpnia '80 Bogusław Ziętek, wstępnie mówiło się o cięciu pensji rzędu 1700–2000 zł miesięcznie, a ostatecznie stanęło na 500–600 zł miesięcznie na pracownika.

Dostali jednak gwarancje pracownicze (na dotychczasowych zasadach, ale bez czternastki) do końca 2017 r. i czas na wypracowanie nowych układów zbiorowych w ramach PGG.

– Podczas poniedziałkowych masówek pracownicy ze zrozumieniem przyjęli sobotni kompromis – mówi Ziętek. Zamierza podpisać porozumienie. Nie widzi przy tym konieczności przeprowadzenia referendum.

– Biorąc pod uwagę wcześniejsze propozycje, gdzie mowa była o obniżeniu wynagrodzeń o 18 proc., należy stwierdzić, że obecne warunki są korzystniejsze – wtóruje Dariusz Kolorz, szef górniczej „Solidarności".

Przeciwny jest tylko MZZ Kadra Górnictwo. Związek szacuje, że z pracy może odejść ok. 5 tys. pracowników, co ma być wstępem do likwidacji KW i warunkiem uniemożliwiającym realizację biznesplanu PGG (wydobycie 28 mln ton węgla rocznie).

Ale alternatywą jest bankructwo górniczej spółki i niewypłacenie majowych pensji 32,5-tysięcznej załodze.

Szukanie oszczędności

Jak wynika z sobotniego porozumienia, Kompania będzie też szukać oszczędności pozapłacowych. Chodzi głównie o zespolenie dziewięciu kopalń, które od lipca mają funkcjonować jako trzy KWK: Bielszowice-Halemba-Pokój, Chwałkowice-Jankowice-Marcel-Rydułtowy i Piast-Ziemowit. Samodzielne pozostałyby tylko Bolesław Śmiały i Sośnica. – Dzięki temu uda się ściąć koszty o ok. 100 mln zł rocznie. Kolejnych 70 mln zł zostanie w kasie po odejściu na emerytury wszystkich uprawnionych do tego pracowników – szacuje Ziętek. Takich osób w KW – jak twierdzi – jest ok. 600.

– Można zaoszczędzić także na usługach zewnętrznych, które kosztowały dotąd ok. 700 mln zł. Tańsze będzie zatrudnienie absolwentów i wykonanie pewnych prac w ramach grupy, a nie ich zlecanie – twierdzi Ziętek. Tu wskazuje na potencjał do cięcia o kolejne 100 mln zł.

Konieczne dalsze cięcia

Jerzy Markowski, prezes Silesian Coal i były wiceminister gospodarki, studzi entuzjazm. Uważa, że wskazane oszczędności nie wystarczą. Dziś mogą być odbierane tylko jako deklaracja chęci zmian.

– Nie wystarczy kupić wspólnego łoża, by z małżeństwa urodziły się dzieci – mówi obrazowo. – Kopalnie muszą mieć biznesplan w zakresie osiągnięcia zakładanych przychodów ze sprzedaży węgla oraz polityki inwestycyjnej i uszczelnić wyciek pieniędzy.

– Nie da się postawić na nogi firmy bez redukcji etatów – mówi inny menedżer z branży.

Zdaniem Janusza Steinhoffa, byłego ministra gospodarki, w PGG trzeba będzie wdrożyć szerzej zakrojony program dobrowolnych odejść, zlikwidować przywileje i powiązać apanaże z kondycją przedsiębiorstw.

Biznes
Trump złamał konstytucję? Mniej polskich firm chce zatrudniać. Biały Wodór w UE
Biznes
Rafał Brzoska: Jestem propaństwowym romantykiem, a nie załatwiaczem czyichś interesów
Biznes
Ekonomiści: na AI wydajemy mniej od toczącej wojnę Ukrainy
Biznes
Chiny wyciągają rękę do USA przed rozmowami. Program Orka opóźniony
Biznes
Letnie wakacje priorytetem. Dokąd pojadą Polacy na urlop i jakie mają obawy?