Polacy przekonują się, że samochodu nie trzeba posiadać na własność, by go używać. Skierowanych do klientów indywidualnych programów sprzedażowych przypominających długoterminowy wynajem przybywa jak grzybów po deszczu. Zasada jest prosta: wpłaca się na początek kilka tysięcy złotych, potem płaci kilkusetzłotowe raty, a po trzech–czterech latach można samochód oddać dealerowi, zamienić na nowy lub wykupić, wpłacając pozostałą część jego wartości.
Chętnych na skorzystanie z takiego systemu przybywa bardzo szybko. – W naszym programie EasyDrive sprzedaliśmy od stycznia do lipca tego roku dwa razy więcej samochodów niż rok wcześniej – mówi Tomasz Tonder, menedżer PR w Volkswagen Group Polska.
Zachodnie wzorce
W Europie Zachodniej taki sposób sprzedaży dla klientów indywidualnych jest modelem dominującym. Według Związku Dealerów Samochodów (ZDS), w Niemczech korzysta z niego ponad 70 proc. klientów indywidualnych, w Wielkiej Brytanii ponad 80 proc. W innych rozwiniętych krajach liczba ta waha się między 50 a 70 proc. – Niektóre brytyjskie firmy konsultingowe twierdzą, że za trzy–cztery lata w przekazywanym klientowi komunikacie cenowym nie będzie mowy o cenie, lecz jedynie o koszcie wynajmu – mówi Marek Konieczny, prezes ZDS. W Polsce widać to m.in. w kampaniach sprzedażowych Volkswagena: pod zdjęciami oferowanych modeli podawana jest wysokość miesięcznej raty.
Eksperci rynku twierdzą, że w Polsce będzie podobnie, a upowszechnienie systemu jest kwestią niedługiego czasu. Zmiana w mentalności jest coraz bardziej widoczna. Nie musimy bowiem kupować samochodu na własność. Ważne, abyśmy zapewnili sobie mobilność. – To wejście na rynek klienta indywidualnego z formułą, która jest bardzo pożądana. Zapotrzebowanie na samochody rośnie, a programy z tzw. wysokim odkupem dają szansę na użytkowanie auta w rozsądnej cenie – twierdzi Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Samar. Zdaniem Koniecznego udział takich programów w sprzedaży samochodów dla klientów indywidualnych w Polsce przekroczy 50 proc.
Tylko kilkaset złotych
Ile to kosztuje? Przykładowo w programie Skody kredytu niskich rat spłaca się co miesiąc 1 procent wartości samochodu. Klient decydujący się na wartą 50 tys. fabię płaci co miesiąc 500 zł. – W cenie mieści się także pakiet przeglądów – zaznacza Michał Cabaj ze Skody Polska.