Jubilerski spór: Ania Kruk zaprzecza, że ogłoszenia w prasie, to jej zlecenie

Ania Kruk, jubilerska firma rodziny Kruk przegrała proces sądowy z Vistula Group. Zapewnia jednak, że ostatnie ogłoszenia w prasie, to nie jej zlecenie. Przyznaje się do niego Vistula.

Aktualizacja: 20.02.2018 12:04 Publikacja: 20.02.2018 11:43

Jubilerski spór: Ania Kruk zaprzecza, że ogłoszenia w prasie, to jej zlecenie

Foto: Adobe Stock

„Spółka Ania Kruk Sp. z o.o z siedzibą w Poznaniu oświadcza, że dopuściła się wobec spółki Vistula Group S.A. czynu nieuczciwej konkurencji, nakłaniając pracownika Vistula Group SA, bez zgody zarządu Vistula Gruop SA do produkcji elementów do swoich artykułów w zakładzie produkcyjnym stanowiącym własność Vistula Group SA” – tak brzmiące ogłoszenia można znaleźć dziś w prasie codziennej. Firma Ania Kruk miała w nich przyznać, że działała bezprawnie i wyraziła też ubolewanie.

Jak wyjaśnia Grzegorz Pilch, prezes Vistuli, ogłoszenie to, to efekt ciągnącego się 5 lat sporu sądowego. Zakończył się on wyrokiem w ubiegłym roku, który uprawomocnił się.

Proces to nowa odsłona konfliktu między rodziną Kruków a Vistulą, która przejęła tę rodzinną firmę. Wojciech Kruk nie krył rozczarowania wynikającego z utraty wpływu na to, co dzieje się w stworzonej przez niego spółce. Próbował ją nawet odzyskać.

Ostatecznie w 2012 r. rodzina Kruków ogłosiła start nowego projektu – Ania Kruk, który – według zapewnień głowy rodu – nie miał być konkurencją dla Vistuli.

Tymczasem, jak poinformowała nas rzeczniczka spółki Ania Kruk, ogłoszenia opublikowane w poniedziałek w prasie, nie zostały zamówione przez tę firmę.

- Ogłoszenia w Pulsie Biznesu i Gazecie Wyborczej z dnia 19.02.2018 nie zostały opublikowane przez spółkę ANIA KRUK i stanowią naruszenie jej dóbr osobistych. W związku z tym spółka podejmie dalsze kroki prawne – zawiadomiła nas Martyna Olszak. Przesłała także oświadczenie Anny Kruk, dyrektor kreatywnej marki.

- Określenie "materiały do produkcji biżuterii do salonów Ania Kruk” dotyczy elementów, które zostały znalezione na stole jednego z pracowników, które miały wartość 80 zł . Nie zostały przeze mnie zaprojektowane, a tym bardziej komukolwiek zlecone czy zamówione. Zobaczyłam je pierwszy raz w czasie postępowania sądowego i w mojej ocenie, nie nadawały się do produkcji biżuterii. Oczywiście szanuję wyrok sądu drugiej instancji. Ostatnie 5 lat, to było 20. różnych spraw w sądzie, wszystkie wygrane przez naszą rodzinę. Ostatnia z nich, również wygrana w pierwszej instancji, trafiła do sądu drugiej instancji, gdzie na kilkanaście zarzutów, jeden tylko został uznany. Nie zgadzamy się z tym zarzutem, ale szanujemy wyrok sądu. W jego efekcie i dokładnie według wymagań sądu pod koniec grudnia opublikowaliśmy ogłoszenia z przeprosinami. W poniedziałek - 19.02 pojawiły się ogłoszenia w prasie, które nie zostały opublikowane przez spółkę Ania Kruk, a przez nieznane mi źródło i stanowią naruszenie naszych dóbr osobistych – brzmi wypowiedź założycielki firmy.

Do zlecenia przyznaje się Vistula Group. Grzegorz Pilch podaje, że w ten sposób firma wykonała wyrok sądu.

Sieć Ania Kruk zbudowana ze sklepu internetowego i tradycyjnych butików jubilerskich liczy sobie obecnie około 10 lokalizacji. Prezesem firmy jest Wojciech Kruk junior.

Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił