Średnia cena domu w południowej Kalifornii obniżyła się kolejny miesiąc z rzędu. W kwietniu średnio za posiadłość w tym regionie trzeba było zapłacić 247 tys. dolarów.
Analiza transakcji sprzedaży pokazuje natomiast, że powstały dwa różne rynki mieszkaniowe.
W rejonach mocniej dotkniętych kryzysem takich jak Inland Empire, domy sprzedają się lepiej, ponieważ kupcy korzystają z okazji i obniżek cen. Te są bezpośrednio związane z ilością posiadłości, które zostały przejęte przez bank z powodu niespłaconych kredytów hipotecznych.
Jeszcze w kwietniu 2008 r. przejęte przez bank domy stanowiły 38 proc. transakcji sprzedaży. W kwietniu tego roku procent ten wzrósł do 54 proc. To był jednocześnie siódmy miesiąc z rzędu, kiedy większość sprzedanych w Los Angles, Orange, Riverside, San Bernardino, San Diego i Venturze domów pochodziła z puli przejętych przez banki.
Na terenach bardziej ekskluzywnych, a przez to droższych rynek nadal jest zamrożony. Wielu właścicieli domów, których finanse nie są zagrożone wstrzymuje się ze sprzedażą, albo wyznaczają cenę, która jest nie do przyjęcia przez kupujących.