- Ten okręt nie jest niezbędnym elementem rozwoju naszej floty wojennej. A pieniądze, które zapłaciliśmy w formie zaliczki, a teraz zostaną nam zwrócone, wydamy w bardziej racjonalny sposób - stwierdził Jurij Borysow, wiceminister obrony Rosji w wywiadzie dla gazety Kommersant.

Borysow dodał, że jeżeli ostatnie oświadczenie prezydenta Francji jest ostateczne, to cała 400 osobowa rosyjska załoga, szkoląca się teraz w Saint Nazar, wróci do Rosji.

Wczoraj francuski prezydent ogłosił, że sytuacja na południowych wschodzie Ukrainy nie pozwala przekazać Rosji pierwszego w dwóch zamówionych śmigłowcowców typu Mistral. Paryż nie podał też żadnych nowych terminów przekazania. Ma na to czas do końca roku.

Jeżeli Francja definitywnie zerwie kontrakt, to będzie musiała zwrócić Rosji niecałe 1 mld euro wpłaconej zaliczki plus kary umowne, ale te dopiero w lutym 2015 r. W sumie jest to kwota bliska 3 mld euro. Na statku zostało też zamontowane rosyjskie wyposażenie i sieci kablowe wg. rosyjskich standardów. Hangar na śmigłowce też odpowiada rozmiarom rosyjskich maszyn. Gdyby statek nie trafił do Rosji, to wykonawca będzie musiał wszystko zdemontować i zamontować zachodnie urządzenia, co zwiększy koszty.