Pentagon wraz z amerykańskim Departamentem Obrony planują zwiększone wydatki na cyber bezpieczeństwo. W dobie wzmożonej aktywności chińskich, rosyjskich i innych, często niezidentyfikowanych hakerów jest to warunek konieczny, by państwo mogło czuć się bezpieczne. Stworzenie nowych jednostek odpowiedzialnych za sieć wymaga jednak czasu.
Braki w budżecie
W hakerskim ataku liczą się ułamki sekund. Serwery zapychane są błyskawicznie zapytaniami sprytnie kierowanymi z rozmaitych stron świata i adresów IP, by uniemożliwić jednoznaczne dotarcie do sprawcy. Szybkość jest kluczem do wygranej w cyber przestrzeni. Według najnowszych informacji z amerykańskiego Cyber Command, sztabu odpowiedzialnego za cyber bezpieczeństwo nowa struktura do obrony internetu równie szybko nie powstanie.
Pentagon nie dotrzyma zakładanego terminu 2016 roku i nie stworzy na wyznaczony czas jednostek do walki z coraz sprawniejszymi hakerami. Departament Obrony informuje, że pełna sprawność nie zostanie osiągnięta przed 2018. Łącznie chodzi o stworzenie 133 zespołów liczących razem 6200 ludzi. Hakerzy ze świata mają zatem trochę czasu, żeby Ameryce zaszkodzić. Główną przeszkodą do wypełnienia założeń planu stały się kłopoty z finansowaniem nowych struktur z winy tzw. sekwestracji, zabezpieczenia na konkretny cel i przez dłuższy czas stosownych środków finansowych.
Nowa era ataków
Na przeszkody prawne narzekają specjaliści Departamentu Obrony odpowiedzialni za cyber bezpieczeństwo. Sieci departamentu poddawane są próbom włamania i infiltracji przez ponad 100 zagranicznych agencji wywiadowczych. W tej próbie sił obronić można się tylko reagując szybko. Za punkt zwrotny na cyber froncie uznaje się zeszłoroczny atak na bazy danych studia Sony Pictures Entertainment.
Plany amerykańskiego wojska i służb wywiadowczych zakładały jeszcze niedawno wspólny sztab złożony z cyberspecjalistów i z "tradycyjnych" wojskowych - miał on osiągnąć sprawność do 2016 roku. Dziś wiadomo, że terminu nie uda się dotrzymać i że o żadnej zakładanej kompleksowej obronie Stanów Zjednoczonych w tym horyzoncie czasowym nie może być mowy. Proces rekrutacji nowych zespołów zakłada od półtora do dwóch lat na pełne szkolenie i wyposażenie cyber jednostek. Jeżeli termin na osiągnięcie przez nich gotowości przesunie się na 2018 rok, być może cyber wojna przybierze wówczas zupełnie inną formę.