- Wyjęci spod państwowego parasola, wylądowaliśmy na rynku z pomysłami, ale bez gwarancji powodzenia – wspomina burzliwe początki firmy z podbydgoskich Białych Błot prezes Jacek Kurkus. BAS zaczynała w 2001 r. od zatrudniającej 120 osób „spółeczki" świadczącej usługi w przycinaniu i gięciu blach na szuflady i ścianki, a także skręcaniu najprostszych elementów przemysłowej wentylacji.
Dziś globalni giganci, jak Siemens, SMA, Alcatel-Lucent, czy Danfoss, zamawiają w BAS unikalne obudowy i nie wahają się wkładać w nie najcenniejszych urządzeń sterowniczych. Mają pewność, że projektowane na Kujawach szafy spełnią swoją rolę w sterowni instalacji solarnej na pustyni, na skutej lodem skandynawskiej platformie wiertniczej czy w elektrowni atomowej na azjatyckich antypodach.
Laury „Rzeczpospolitej"
W tym roku BAS otrzymał nagrodę Orzeł Rzeczpospolitej w kategorii Najlepszy Eksporter. Prezes Kurkus wspomina poprzednie nagrody od naszej gazety, za innowacje i skuteczność w pozyskiwaniu funduszów europejskich. - Dodawały wiary, że idziemy w dobrą stronę – podsumowuje. Dobrze pamięta pierwsze ostrożne zlecenia niemieckiej firmy Kampmann – komponenty do przemysłowych systemów ogrzewania. Potem był Rittal - renomowany producent profesjonalnych zabudów i szafek sterowniczych dla energetyki i telekomunikacji. - Pierwsze wyroby zamawiał w oparciu o własne projekty i dokumentację, ale szybko przekonaliśmy się, że przyzwoite pieniądze i rzeczywiste partnerstwo z największymi graczami na rynku zapewnia jedynie własne know-how. Tak powstało fabryczne biuro projektowe – mówi Jacek Kurkus.
Przełomem, który dodał wiary firmowym inżynierom, był wygrany przetarg na skomplikowane obudowy do sterowni farm solarnych. Projekt zamawiał globalny producent instalacji dla energetyki odnawialnej, a w konkursie BAS pokonał renomowanego, niemieckiego konkurenta.
Europa otwiera drzwi
Wyjątkowe możliwości ekspansji otworzyła również Unia Europejska. Belma AS sięgnęła po środki pomocowe wspierające podnoszenie konkurencyjności. Kurkus: nasza najważniejsza inwestycja przekraczająca 30 mln zł, ruszyła w 2008 roku, w kryzysowym dołku i co gorsza, w momencie krachu na rynku telekomunikacyjnym. Wszyscy wokół wieszczyli klęskę, a my instalowaliśmy w rozbudowywanych halach automaty do laserowego cięcia, centra wykrawania i gięcia blach oraz unikalne roboty do spawania wiązką laserową.