W Jastrzębskiej Spółce Węglowej zatrudnienie w 2015 r. zmniejszyło się o nieco ponad 2 tys. osób. W efekcie na koniec minionego roku spółka zatrudniała 24,3 tys. pracowników. Plany Lubelskiego Węgla Bogdanka zakładały zmniejszenie zatrudnienia o 400 osób.
Z kolei o 2,7 tys. osób zredukował załogę Katowicki Holding Węglowy, który na koniec grudnia zatrudniał około 14 tys. osób.
Natomiast największa redukcja dotknęła załogę Kompanii Węglowej. Ze spółki tej w minionym roku odeszło aż 11,4 tys. pracowników. Tyle że znacząca ich część pozostała jednak w branży, zmieniła jedynie pracodawcę wraz z przekazaniem kompanijnych kopalń do Węglokoksu czy Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK).
Bez zwolnień
Zatrudnienie w polskim górnictwie z roku na rok powoli się kurczy. W 2014 r. z branży odeszło 6 tys. osób, natomiast od stycznia do końca września 2015 r. – kolejnych 8 tys. To spowodowało, że na koniec trzeciego kwartału pracowało w górnictwie 92,6 tys. osób. Co ważne, są to głównie naturalne odejścia – na przykład na emerytury. W spółkach górniczych nie ma bowiem zwolnień, poza nielicznymi przypadkami zwolnień dyscyplinarnych, a niektóre grupy pracowników posiadają kilkuletnie gwarancje zatrudnienia.
W 2016 r. większość spółek zapowiada dalsze cięcia zatrudnienia. JSW chce zmniejszyć załogę o kolejnych 1,6 tys. osób. Z kolei plan restrukturyzacji KHW zakłada redukcję o kilkaset osób, by zatrudnienie na koniec roku sięgało 13,59 tys. – Skala zwolnień w polskim górnictwie nie jest wystarczająca, skoro wyniki sektora wciąż są na dużym minusie – komentuje Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale.