W tym tygodniu Komitet Stały Rady Ministrów zajmie się projektem nowych norm dotyczących jakości węgla - zapowiedział Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii. Przepisy mają wyeliminować z rynku węgiel niesortowany. Partie tego surowca, stanowiące mieszaninę węgli różnej jakości, napływają do Polski zwłaszcza ze Wschodu. Dzięki temu rząd chce choćby częściowo ograniczyć import rosyjskiego paliwa.
Rosyjski ratunek
Jednocześnie Ministerstwo Energii przyznaje, że całkowite ograniczenie importu z Rosji nie jest możliwe. Chodzi przede wszystkim o węgiel grubszy, spalany w domowych piecach, którego polskie kopalnie nie wydobywają w wystarczających ilościach. – Pewna partia tego surowca będzie przyjeżdżać do Polski, bo potrzebujemy czasu, zanim wydostaniemy ten gruby węgiel z polskich kopalń. Byłoby nieroztropne, by ten import blokować – przyznał Tobiszowski w piątek w Sejmie.
Jak podaje Eurostat, tylko od stycznia do kwietnia do naszego kraju wwieziono nieco ponad 3 mln ton węgla kamiennego – energetycznego i koksowego. W tym import surowca rosyjskiego wyniósł 1,84 mln to i był o 10 proc. wyższy niż przed rokiem.
Obecnie zakupem zagranicznego węgla ratują się też te ciepłownie, które nie mogą liczyć na paliwo z Polskiej Grupy Górniczej. Węglowa spółka boryka się z problemami geologicznymi i choć do końca roku ma nadrobić zaległości, to w pierwszym półroczu nie zdołała osiągnąć założonego w biznesplanie poziomu wydobycia. Prezes PGG Tomasz Rogala zapewnia, że spółka wywiązuje się z kontraktów dla energetyki zawodowej i ciepłownictwa. Nie jest natomiast w stanie obsłużyć dodatkowych klientów, z którymi nie ma podpisanych stałych umów.
W kuluarach od dawna słychać głosy, że realizacja biznesplanu na ten rok od początku było obarczone dużym ryzykiem. Nakreślone w nim liczby miały bowiem przede wszystkim przekonać spółki energetyczne do zainwestowania w firmę kolejnego miliarda złotych. W mniejszym natomiast zakresie uwzględniały to, że śląskie kopalnie w ostatnich latach mocno ścinały inwestycje, a liczba dostępnych ścian wydobywczych spadała z roku na rok.