Monika Witkowska

Mont Blanc za Szwajcarską Ścianą

Les Portes du Soleil | Na stokach Bram Słońca – razem 650 km tras – granicę między Szwajcarią a Francją pokonuje się na nartach, nawet o tym nie wiedząc.

Meduzy z Zatopionego Pałacu

Pod ruchliwą ulicą, po której jeżdżą tramwaje, kryje się jeden z najciekawszych zabytków dawnego Konstantynopola. Meduzy, szkaradne kobiety o włosach splecionych z węży miały zamieniać ludzi w kamień

Niemiecki porządek na afrykańskiej pustyni

Pustynia nazywa się Nama. A „nama” to „miejsce, w którym nie ma nic”. Namibia wzięła od niej nazwę. Ale to nieprawda, bo w tym afrykańskim kraju przyroda zachwyca różnorodnością

Noc za krizem

Na możliwość niesienia krzyża w tej procesji chętni czekają ponad 20 lat. Nie zniechęcają ich trudy – z ważącym kilkanaście kilogramów krzyżem muszą iść całą noc, pokonując boso 25 km

Dwuksięstwo czeka na polskich narciarzy

Na narty do Andory? Świetny pomysł. Przy okazji można zrobić bezcłowe zakupy i zwiedzić państwo, w którym większość mieszkańców stanowią cudzoziemcy i które dopiero w 1958 roku podpisało pokój z Niemcami, kończąc... pierwszą wojnę światową

Zjedz banana na szczęście

Afrykańskie Burundi to chyba jedyne państwo, w którym nie istnieją biura podróży, nie można kupić pocztówek i prawie nie ma sklepów z pamiątkami. Powód? Po prostu nie ma tu turystów

Wieczny odpoczynek pośród gór

Kto kocha góry, wie, jak silna to miłość – niektórzy płacą za nią życiem. Przypominają o tym cmentarze wspinaczy. Ale zdarza się, że ich grobem zostaje tylko lodowcowa szczelina

W ogródku Dioklecjana

Cesarz Dioklecjan przeszedł do historii jako brutalny prześladowca chrześcijan. A co robił na emeryturze? Uprawiał kapustę. Podobno właśnie ta pasja doprowadziła do założenia Splitu

Letnia ochłoda na śnieżnym pustkowiu

„Uwaga, białe niedźwiedzie!” – ostrzega znak stojący na obrzeżach Longyearbyen, największej osady na Spitsbergenie. To nie żart – od tego miejsca powinno się chodzić tylko z bronią.

Ujarzmiona Jangcy

Ponad 100 metrów pod nami stał kiedyś mój dom – z zadumą mówi poznany na statku Chińczyk. Statek z turystami pruje mętne wody Jangcy. Kilka lat temu rzekę spiętrzono, zalewając tereny, na których mieszkało 1,3 miliona ludzi.