Sąd w Filadelfii uznał, że koncern ma wypłacić 26-letniemu Nicholasowi Murrayowi odszkodowanie. Jego sprawa jest jedną z tysięcy przeciwko koncernowi J & J.
Przedstawiciel J & J uznał odszkodowanie za "rażąco nieproporcjonalne", a według profesora Carla Tobiasa z Richmond School of Law odszkodowanie w apelacji może zostać "znacznie obniżone" - pisze BBC. Jednak już sam fakt wydania niekorzystnego dla koncernu wyroku, może oznaczać otwarcie drzwi dla kolejnych spraw sądowych pacjentów, który po zażyciu leku Risperdal zmagali się z takimi samymi skutkami ubocznymi jak Murray: ginekomastia, cukrzyca, zaburzenia pracy serca.
W wieku 10 lat u Myrraya wykryto spektrum zaburzeń autystycznych. Psychiatra przepisał mu wówczas Risperdal, czyli lek zalecany pacjentom zmagającym się ze schizofrenią czy chorobą afektywną dwubiegunową. Po pewnym czasie nastolatkowi zaczęły rosnąć piersi, a badania wykazały ginekomastię - informuje agencja Reutera.
Mężczyzna wygrał już z J & J jeden proces, w której udało mu się dowieść, że firma nie ostrzegła młodych mężczyzn przed efektami ubocznymi leku. Sąd pierwszej instancji orzekł, że kara ma wynieść 1,75 mln dolarów. Później Sąd Apelacyjny zredukował ją do 680 tys. dolarów. Teraz Johnson & Johnson ma zapłacić 8 mld dolarów (ponad 31 mld złotych) w ramach odszkodowania wyrównawczego.
Risperdal został dopuszczony przez amerykański urząd ds. leków i żywności (FDA) wyłącznie jako specyfik przeznaczony dla osób cierpiących na schizofrenię i zespół maniakalno-depresyjny.