[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/09/03/firma-upadla-dowodow-wciaz-brak/]Wejdź do dyskusji - skomentuj na blogu[/link][/b]
– Sytuacja, gdy po tylu latach prokuratura wciąż poszukuje gorączkowo dowodów winy ludzi, których wcześniej wpakowała do aresztu, to patologia – komentuje europoseł Janusz Wojciechowski, były prezes NIK i były sędzia apelacyjny.
Firma Bestcom sprowadzała z Chin sprzęt komputerowy. W 2006 r. wrocławska prokuratura zatrzymała jej właścicieli – Roberta Nowaka i Jacka Karabana – zarzucając im pranie brudnych pieniędzy i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Aktu oskarżenia nie ma do dziś.
Gdy w lipcu tego roku "Rz" opisała sprawę, rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski interweniował w Prokuraturze Krajowej. Ta tłumaczy, że postępowanie trwa długo, bo śledczy czekają na opinię biegłych. Jak się dowiadujemy, ma być ona gotowa do końca września.
"Rz" dotarła do pytań, jakie prokurator Halina Pongowska z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu (która przejęła sprawę) wysłała w 2008 r. do biegłych ze spółki audytorskiej Sarnowski & Wiśniewski.