[b]W środę meczem z EWE Baskets Oldenburg rozpoczynacie kolejny sezon Euroligi. Jak po trzech meczach w ekstraklasie ocenia pan przygotowanie zespołu do tych prestiżowych rozgrywek?[/b]
– Trudno oceniać naszą formę na podstawie ostatnich spotkań ligowych. Bardziej miarodajny może być towarzyski mecz z CSKA Moskwa w Gdyni na początku października. Z wymagającym rywalem zagraliśmy bardzo dobrze i ambitnie, przegrywając minimalnie 63:64. Myślę, że w takiej dyspozycji jak w tamtym spotkaniu możemy liczyć na zwycięstwo w środę. Chociaż Oldenburg nieprzypadkowo zdobył mistrzostwo Niemiec. Grał starym, dobrze się znającym składem, uzupełnionym tylko o kilku graczy. Naprawdę będą mocni. W dodatku konfrontację w Gdyni traktują specjalnie, przełożyli dwa ligowe spotkania na wcześniejsze terminy i od czwartku przygotowują się do meczu z nami. Musimy być w 100 procentach gotowi. My też przesunęliśmy swój mecz w ekstraklasie, za co dziękuję Polonii 2011. Na pewno przydał nam się dodatkowy czas na trening. Wynik będzie zależał do dyspozycji dnia jednego i drugiego zespołu. Każdy szczegół ma znaczenie. Nie mogę jednak niczego obiecać. Żaden trener ani prezes nie może zagwarantować, co będzie się działo na boisku.
[b]W waszym zespole też nie było wielu zmian. Najistotniejsze to zaangażowanie Jana-Hendrika Jagli i Pape Sowa w miejsce Filipa Dylewicza i Patricka Burke’a. Drużyna jest teraz lepsza od poprzedniej?[/b]
– Staramy się, żeby była lepsza. Dla każdego gracza szukamy odpowiedniego miejsca w zespole. Liczę na nowych zawodników, wracającego do Asseco Sowa i zupełnie nowego Jaglę. Obydwaj są ambitni, podchodzą do gry z charakterem. Potrzebują tylko czasu, by poznać zagrywki, odpowiednio reagować na parkiecie. Myślę, że będą wzmocnieniem drużyny.
[b] Atutem Asseco Prokomu jest stały, w niewielkim tylko stopniu zmieniony, skład. Doświadczenia z poprzedniego sezonu powinny procentować.[/b]