Jak na zoo, sprawa niecodzienna: ludzie ubrani w skóry kicają po klatce. A przedstawiciele ogrodu nabierają wody w usta. Mówią, że tajemnica, że w najbliższą środę się wyjaśni. Przysięgają, że to nie akcja reklamowa.
No więc co to jest? Szefowa działu małp Anna Jakucińska twierdzi: – Było wolne pomieszczenie, to je zagospodarowaliśmy. Taka atrakcja. Ale co, do kiedy, po co, to ja nie wiem.
Opiekun z pawilonu małp:
– Już od rana są! Parka. Ona taka rozczochrana z lekka. Oboje w skórach. Co robią? A nic. Piecyk tylko włączyli i zaczęli się grzać.
A przecież miało być w stylu epoki? – Skoro włączyli, to znaczy, że jaskiniowiec też człowiek i mu zimno – zastanowił się opiekun małp.