Rz: Polacy z roku na rok coraz chętniej przeznaczają pieniądze na działalność dobroczynną. Dlaczego nagle zrobiliśmy się tak hojni?
Konrad Maj:
Polacy zawsze byli wrażliwymi ludźmi, a po sukcesach rozmaitych akcji coraz bardziej przekonują się, że pomaganie innym ma sens.
Tegoroczna szczodrość Polaków to także sygnał, że kryzys powoli mija. Na fali optymizmu wynikającej z polepszającej się sytuacji materialnej w ich domach, coraz chętniej dzielą się z innymi. W większym zainteresowaniu świąteczną pomocą pomaga także pogoda. Kiedy jest ciepło, chętniej angażujemy się w różne akcje na zewnątrz. Gdyby było zimno, szukalibyśmy schronienia we własnych domach.
Wolimy jednak pomagać bezpośrednio potrzebującym, a nie za pośrednictwem organizacji filantropijnych.