[b]W dawnych Zakładach Norblina w Warszawie jest planowana galeria. To twój pomysł. Ma tam się też znaleźć twoja kolekcja wzornictwa. Kiedy zająłeś się designem?[/b]
Józef Mrozek: Na początku lat 70., w czasie studiów na historii sztuki. Wpłynęły na to też moje studia na politechnice. Inspiracją był jednak wakacyjny wyjazd do Szwecji. W Sztokholmie, w niewielkiej galerii Nordiska Galleriet, po raz pierwszy zetknąłem się z przedmiotami sprzedawanymi jako obiekty wzornictwa, sygnowanymi nazwiskami znanych projektantów.
[b]Przywiozłeś lampę Poula Henningsena.[/b]
Tak, ale co ważniejsze, zaproponowałem profesorowi Jakimowiczowi, że napiszę pracę magisterską o designie. Oburzył się. „Czyli o czym, o sztućcach? To jest historia sztuki, sztućcami się nie zajmujemy!”. W końcu napisałem pracę o artystycznych meblach z dwudziestolecia międzywojennego, ale nieprodukowanych seryjnie. Wśród historyków sztuki mało kto wówczas dostrzegał różnicę między sztuką zdobniczą a wzornictwem przemysłowym.
[b]Chociaż od 1950 roku istniał już Instytut Wzornictwa Przemysłowego. A pierwszy w Polsce Wydział Form Przemysłowych na ASP w Krakowie utworzono w 1963 roku.[/b]