Jej zdaniem życzeniowe myślenie, że za lat 20 bez centralnego wsparcia polskich ośrodków gospodarczych i kulturowych na zachodzie kraju Zielona Góra czy Gorzów Wlkp. staną się zapleczem dla 630-tysięcznego Wrocławia czy 580-tysięcznego Poznania, jest naiwnością. Usuwanie kolejnych barier w gronie państw członkowskich UE – ekonomicznych, formalnych, mentalnych – sprawi, że naturalnym partnerem i motorem rozwoju regionu będzie 3,4-milionowa aglomeracja Berlina.