Ledwie Jacek Czech wrócił na Śląsk ze wspinaczki na iglice Cerro Torre w Patagonii, a już pognał do szkoły w Gierałtowicach. Chciał zobaczyć, jakie postępy na ścianie wspinaczkowej w szkolnej sali gimnastycznej poczynili jego uczniowie.
Patagońska wyprawa trwała trzy tygodnie, w czasie których wiejskie dzieciaki ostro trenowały, by zadziwić swojego instruktora.
- Taka profesjonalna ściana jaką gmina postawiła w szkole w Gierałtowicach, to dla dzieci kosmos, rewelacja, pasja, która całkowicie je wciąga. Nie mają czasu na głupoty, nie popadają w złe towarzystwo i nałogi. Do Gierałtowic przyjeżdżają młodzi wspinacze z całej Polski; robimy zawody Śląska i mistrzostwa kraju — wylicza taternik, który wspinał się nie tylko w Argentynie i Tatrach, ale w Alpach i Himalajach; zdobył mistrzostwo Polski i tytuł reprezentanta kraju w narciarstwie wysokogórskim.
Na co dzień prowadzi z żoną Haliną szkołę wspinaczki sportowej „W skale” i uczy w gierałtowickiej podstawówce. Dojeżdża z sąsiedniej gminy.
- Dlaczego Gierałtowice? Bo tutaj władza inwestuje w rzeczy, które gdzie indziej uważane są za szalone, nieprzydatne, ekscentryczne — wylicza taternik.