Zapominacie – wydając osądy za swoich monitorów, że okres, kiedy generał był przesłuchiwany to okres najstraszniejszej komuny. To był czas mordowania w celach, strzelania w tył głowy na więziennych podwórzach. Stawiając znak równości pomiędzy Ścibor–Rylskim, a tymi szumowinami, którzy w latach 80-tych dla kariery, dla wpływów i zaszczytów donosili na swoich kolegów, współpracowali z bezpieką popełniacie niesprawiedliwość.
Po czym proponuje:
Skupcie swój zapał i inwencję na tym, by doprowadzić do skazania byłych żyjących jeszcze ubeków i esbeków. Tych, którzy mordowali i prześladowali, torturowali i zastraszali. Bo żyją wśród nas, śmieją się z prawa i cieszą bezkarnością. Ci, którzy mordowali AK-owców i NSZ-owców na Lubelszczyźnie, funkcjonariusze Wydziału Specjalnego UB w więzieniu we Wronkach. To oni mają dziś ubaw, że rozliczamy bohaterów Podziemia Niepodległościowego, a nie oprawców i ubeckie kanalie.
Jak tłumaczy Wybranowski irytuje go, że:
Dziś najwięcej do powiedzenia na temat tego czy AK-owiec donosił czy nie mają do powiedzenia ci „publicyści” oraz „autorytety moralne”, które w latach 90-tych, gdy Liga Republikańska i Radykalna Akcja Antykomunistyczna wspólnie prowadziły akcję „morderca mieszka obok ciebie” ujawniając personalia i adresy ubeckich i esbeckich bandytów migających się od sprawiedliwości, to wówczas piali w mediach, że czas rozliczeń się skończył, że trzeba zapomnieć i wybaczyć. Tak chętni wybaczali komunistycznym bydlakom, ale już nie bohaterom Podziemia.
Proporcje. Rzecz cenna. I rzadka. Nie tylko w dzisiejszych mediach.