Janniger wrócił do MON?

To 21-letni student Wydziału Administracji na Uniwersytecie Rutgersa w stanie New Jersey. Jak sam przyznaje, jest to jeden z siedmiu najlepszych programów w Stanach Zjednoczonych w zakresie zarządzania i administracji publicznej, według rankingu US News & World Report.

Głośno o Jannigerze zrobiło się w listopadzie ubiegłego roku, gdy wyszło na jaw, że zaledwie 20-latek został specjalistą ds. obronności w MON.

Sam chwalił się, że jest bliskim współpracownikiem obecnego szefa resortu Antoniego Macierewicza. Był m.in. wicedyrektorem biura poselskiego Antoniego Macierewicza, jego asystentem.

"Pomagałem mu w rozwoju stanowisk politycznych i inicjatyw legislacyjnych dotyczących stosunków transatlantyckich" – pisze Janniger na swojej stronie internetowej.

Po listopadowej nominacji zapewniał, że jest to dla niego wielki zaszczyt i zobowiązanie. "Dziękuje ministrowi Antoniemu Macierewiczowi za zaufanie, jakim mnie obdarzył" – dodał.

MON tłumaczył, że Janniger jest świetny w kontaktach z zagranicznymi uczelniami, ma znajomości i doskonale włada językiem angielskim.

To z powodu tej nominacji młody polityk stał się bohaterem internetowych memów. Emocje wzbudzał jego bardzo młody wiek, który był szeroko w sieci komentowany. Porównywano go do Harrego Pottera oraz do Q z filmów o Jamesie Bondzie.

A opozycja krytykowała tę nominację. – To strategiczna decyzja szefa MON, który w ten sposób rozpoczął walkę o elektorat partii KORWiN – mówił poseł Jakub Stefaniak z PSL.

Była premier Ewa Kopacz (PO) pytała, czy minister bierze odpowiedzialność za swoich doradców? Może to wyjątkowo zdolny młody człowiek? – dodała.

Po niespełna miesiącu Janngier sam zrezygnował z ministerialnej posady. Żadnej odprawy nie dostał.

Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz tłumaczył wówczas, że były specjalista wrócił do Stanów Zjednoczonych, by kontynuować studia.