Brytyjska prasa dopiero teraz podała szczegóły sprawy, ponieważ sędzia Peter Jackson orzekł, że nie wolno niczego pisać na ten temat, póki nastolatka żyje.
"Mam tylko 14 lat i nie chcę umierać, ale wiem, że to się stanie. Myślę, że zamrożenie ciała daje mi szansę na wyleczenie w przyszłości, możliwe, że nawet za kilkaset lat. Nie chcę być pochowana pod ziemią. Chcę żyć i to żyć długo. Myślę, że w przyszłości uczeni znajdą lekarstwo na mojego raka i mnie obudzą. Chcę mieć tę szansę. To moje życzenie." - napisała nastolatka w oświadczeniu przesłanym sądowi.
Sąd Najwyższy w Londynie przychylił się do prośby dziewczynki i zgody matki (niepełnoletnia potrzebowała zgody rodziców - przyp. red.) i zgodził się na zamrożenie jej ciała.
Nastolatka zmarła 17 października, a jej ciało zostało zachowane i przetransportowane z Londynu do Stanów Zjednoczonych. Tam ciało zostało zamrożone przez prywatną firmę. Proces kosztował 37 tys. funtów i opłaciła go rodzina ze strony matki nastolatki.
Brytyjskie ministerstwo zdrowia wydało oświadczenie: „Przypadki takie jak JS (14-latka, która została zamrożona - przyp. red.) są rzadkie. Na razie nie ma aktualnych planów zmian legislacyjnych w tej dziedzinie, ale będziemy przyglądać się tej materii”.