[b]Czy uważa pan‚ że bohaterstwo tych ludzi postawionych w sytuacji ostatecznej przemówi do emocji pokolenia współczesnych 20-‚ 30-latków‚ którym pewnie trudno wyobrazić sobie promil tego nieszczęścia...[/b]
To się okaże. Przez fora internetowe przetoczyła się już dyskusja o filmie‚ którego jeszcze nie ma. To pokazuje‚ że jest potrzebny.
[b]Czego dotyczyła ta dyskusja?[/b]
Internauci oczywiście się kłócą, czy można w ten sposób opowiadać o powstaniu itd. Ale rozmawiają‚ zastanawiają się. Cieszę się‚ bo wydaje mi się‚ że życie wydarzenia artystycznego istnieje tylko w publiczności. Powinno być dyskutowane‚ krytykowane‚ kochane.
[b]Jest pan patriotą?[/b]
Niektórzy mówią‚ że mam ciągoty lekko patriotyczne. Może mam. Ludzie powinni mieć częściej takie myślenie. Żyjemy w ogromnym kraju‚ ogromnej populacji‚ w miejscu Europy‚ z którego można dużo wygrać‚ tylko musimy nauczyć się grać. Zamiast siedzieć i drapać się w czoło‚ trzeba zastanowić się‚ jak te zalety wykorzystać. Takie myślenie dopiero się pojawia.
W kinie amerykańskim bardzo często widać amerykańską flagę‚ która powiewa na wietrze. Krytycy filmowi opisują to jako wadę tego kina. Ja też się z tego śmiałem‚ z polskiej perspektywy bawiła mnie ta flaga ciągle na wietrze. Tylko że jak się pojedzie do Stanów, to się okazuje‚ że tam flaga naprawdę jest wszędzie. Trudno zrobić film‚ żeby jej nie uchwycić w kadrze. Oni się flagi nie wstydzą.
Marketing narodowy mają bardzo rozwinięty. Chodzą z tą flagą‚ mają koszulki z flagą‚ spodenki z flagą. Flagi wiszą przy McDonaldzie. Przy wszystkim. I to nie z okazji święta narodowego. Oni ją po prostu wieszają‚ bo identyfikacja to jest dla nich najnormalniejsza rzecz na świecie.
[b]A nie spłycona?[/b]
Może spłycona. Żadne masowe zjawisko nie jest zbyt głębokie.
Zadawałem sobie pytanie: Dlaczego my w polskich filmach się tej identyfikacji wstydzimy. Dlaczego w ogóle wstydzimy się jej w polskiej naturze?
[b]Jestem dziesięć lat od pana starsza. W latach 80. moje pokolenie się nie wstydziło. Kto się zatem wstydził? [/b]
Kiedy ja byłem młody, było takie uczucie lekkiego obciachu związanego z Polską‚ że w tym kraju się nic nie da zrobić. Że z tego grajdoła trzeba szybko uciekać... Ale ja sobie myślę‚ że nie po to tu zostałem‚ żeby tak mówić. Jeżeli siedzę tutaj i nigdzie nie wyjeżdżam...
[b]Turnau śpiewał o latach 80. „a ja zostałem z tymi, co zostali...”[/b]
A to jest podszyte takim żalem.
[b]Nie wydaje mi się. [/b]
Takim bohaterstwem...
[b]Ja się cieszyłam z tego, co się dzieje. A pan mówi o tym obciachu... To poczucie przypadło na okres największej transformacji Polski‚ która nie mogła się wcześniej rozwijać... [/b]
Było coś takiego i wciąż się to wyczuwa. Ale coraz mniej. Ludzie podłapują‚ że może tutaj nie jest tak najgorzej. A ja jestem przekonany‚ że w Polsce jest świetnie. Jest gigantyczne pole do zaorania. Takie pole jak na Dzikim Zachodzie‚ można wbić paliki‚ oznaczyć swój teren i za 20 lat powstanie mój bank. Cała masa okropnych rzeczy po komunizmie też została trochę opanowana.
W krajach zachodnich drabinka rozwoju nowego człowieka jest ustawiona. Nawet w zawodach artystycznych jak mój. Można przyjść do pracy‚ ale dopiero jak inni odejdą na emeryturę i potem ma się 20 lat powolnego drapania po szczebelkach kariery. Wceluje człowiek w jakąś szufladkę i już w niej zostaje. Zmiana zawodu jest trudna. W Polsce są wciąż możliwości. Jeszcze można meandrować‚ skakać‚ rozwijać się‚ rzucać się na nowe wyzwania.
[b]Dla Muzeum Powstania Warszawskiego zespół Platige Image robi panoramę Warszawy zniszczonej po rozkazie Hitlera‚ którego miasto nie zapomni...[/b]
Muzeum jest w posiadaniu ogromnego banku zdjęć zniszczonej Warszawy. Jest 600 zdjęć lotniczych zrobionych przez Rosjan po odzyskaniu miasta. Miasto na nich tak wygląda‚ że chce te zdjęcia ludziom pokazać‚ podsunąć pod nos. Kilkadziesiąt tysięcy budynków i żaden właściwie nie ma dachu... Same wypalone szkielety. Obszar getta z góry wygląda jak jedna wielka sterta gruzu. Jak to się wszystko widzi...
Zapaliliśmy się do pomysłu‚ żeby w muzeum pokazać te ruiny za pomocą nowych technologii. To będzie „przelot” samolotem nad Warszawą. Na niskim pułapie, tak jakbyśmy robili zrzut dla powstańców. Będzie widać ogrom zniszczeń.
Budujemy wielką makietę Warszawy w komputerze w technologii trójwymiarowej. Mamy konsultantów‚ którzy wiedzą dosłownie‚ która cegła była ukruszona i kiedy. To niesamowite. Nie odtwarzamy wszystkich budynków‚ nie ma nawet takiej dokumentacji. Ale odtwarzamy precyzyjnie Starówkę czy centrum Warszawy. Budynki gdzieś tam na horyzoncie będą robione prościej.
[b]Jak w ostatniej scenie „Pianisty” Polańskiego... [/b]
Tam były efekty specjalne. Komputery‚ domalówki. Ten sposób chcemy wykorzystać i w filmie‚ i w muzeum. Wielu modelarzy od samolotów‚ makieciarzy odnajduje się dziś w grafice komputerowej, w świecie 3D. Można odtwarzać rzeczywistość wiernie. To jest jedyna technika do zrobienia takiej prezentacji. Mamy za sobą 1/4 roboty. Wygląda bardzo fajnie i obiecująco.
[b]Fajnie‚ czyli dramatycznie? [/b]
Dramatycznie. Widać skalę gigantycznego cmentarzyska.
Zobacz - [link=http://hardkor44.pl/]hardkor44.pl[/link]
[ramka][b]Tomasz Bagiński (1976), reżyser, rysownik, animator. Pochodzi z Białegostoku. [/b]
Porzucił studia architektoniczne dla filmu. Autor animowanego filmu „Katedra”, nominowanego do Oskara w 2003 r , dwukrotnie zdobył główną nagrodę na największym festiwalu animacji SIGGRAPH. Autor filmów: Rain, Sztuka spadania, Siedem bram Jerozolimy, Kinematograf.
Według scenariusza organizacji „Reporterzy bez granic” zrealizował kontrowersyjny film „Made in China” na olimpiadę w Pekinie. Premiera nie odbyła się do dziś.
Jest też dyrektorem kreatywnym studia Platige Image, zajmującego się postprodukcją filmową, grafiką komputerową, animacją 3D.
Obecnie studio pracuje nad makietą zniszczonej Warszawy dla Muzeum Powstania Warszawskiego. Również we współpracy z muzeum Bagiński realizuje pełnometrażowy film animowany o Powstaniu Warszawskim „Hardkor 44”.
Logo filmu jest tak zaprojektowane, że datę '44 można odczytać jak SS.[/ramka]