- Rzecznik pomoże, jeśli uzna, że mam rację - dodał. Wcześniej Ołdakowski zapowiadał także, że zamierza się odwołać do decyzji całego parlamentu oraz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Ołdakowski, który w piątek zdeklarował, że jeśli musi wybierać - wybiera pracę w Muzeum, dziś poinformował, że takiej deklaracji nie złożył marszałkowi Komorowskiemu na piśmie.
- Chętnie się spotkam i porozmawiam z panem marszałkiem - zdeklarował, ale dodał, że nie zgadza się z interpretacją Komorowskiego, a na dowód ma korzystne dla siebie opinii prawnych sprzed dwóch lat, gdy po raz pierwszy trafił do Sejmu.
W sobotę Ołdakowski mówił o działaniach Komorowskiego: - To jest łamanie prawa. Taka sytuacja miała ostatnio miejsce w 1933 w Reichstagu, a mandaty wygaszał Goering. Dziś wyjaśniał: - To nie było porównanie, chciałem pokazać, że to jest bardzo zła praktyka. Ale zagalopowałem się i bardzo pana marszałka przepraszam.
- Popieram Jana Ołdakowskiego jako dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, ale jeżeli prawo przewiduje, że nie może on łączyć swej funkcji z mandatem poselskim to powinien, przynajmniej póki prawo nie zostanie zmienione, zawiesić swoją działalność zawodową - powiedział Władysław Bartoszewski. - Będąc dyrektorem tego rodzaju placówki z całą pewnością nie wchodziłby w robotę partyjno-polityczną - dodał.