Niedziele nie tak ważne dla sklepów z butami i odzieżą

Grudniowy kalendarz pod względem liczby dni pracujących jest dla firm handlu detalicznego korzystniejszy niż listopad br. i grudzień 2021 r. Jednak to nie od niego zależeć będzie w największym stopniu dynamika ich wyników.

Korzystny kalendarz to, po pierwsze, dwie niedziele handlowe, z których jedna jest już za przedsiębiorcami (11 grudnia). Po drugie, układ świąt sprawia, że sklepy będą otwarte o kilka dni więcej niż rok temu.

To jednak nie sam kalendarz pozytywnie nastraja szefów spółek. – Ograniczenie handlu w niedzielę odmieniło zwyczaje zakupowe Polaków. Ruch w galeriach w niedziele handlowe jest wyraźnie niższy niż ten, jaki notowaliśmy w analogiczne dni, zanim zakaz handlu został wprowadzony – mówi Janusz Płocica, prezes modowo-jubilerskiej grupy VRG.

Czytaj więcej

Handel

81 proc. Polaków chce w święta oszczędzać na żywności

W listopadzie w sklepach spożywczych było 25,8 proc. drożej niż przed rokiem. W efekcie już 81 pr...

Mimo takiej oceny Płocica jest jednak zdania, że przywrócenie niedzielnego handlu miałoby pewne znaczenie. – Możliwość otwarcia sklepów w niedziele ma oczywiście znaczenie, bo zyskujemy dodatkowy dzień roboczy, co w takiej firmie jak VRG przekłada się wprost na przychody. Jest to dodatkowy element stymulujący handel w grudniu, kiedy to tradycyjnie mamy większy ruch niż w pozostałych miesiącach, zwłaszcza jeśli chodzi o nasz segment jubilerski. Nie ma jednak mowy o niedzielnych peakach – tłumaczy Płocica.

Prezes VRG spodziewa się największego skoku popytu po świętach.

– Jeśli chodzi o segment odzieżowy, to grudniowy skok popytu przypada tradycyjnie na okres po świętach, kiedy ruszają wyprzedaże, a w tym okresie niedziel handlowych już nie ma. Z tej perspektywy cieszy nas tegoroczny kalendarz, bo będziemy mieć pełne pięć dni handlowych między Bożym Narodzeniem a sylwestrem – wylicza Płocica.

– Wydaje mi się, że handlowe niedziele są coraz mniej istotne dla wzrostu biznesu firm odzieżowych i obuwniczych – zgadza się Łukasz Wachełko z biura maklerskiego Wood&Co. Ważniejszym bodźcem dla obrotów firm są według niego podwyżki cen. To m.in. one sprawiają, że nawet gdy trwa okres przecen, takich jak Black Week, przychody firm są dużo wyższe niż rok wcześniej.

Widać to na przykład po listopadowych danych obuwniczego giganta – CCC. Grupa ta zanotowała w listopadzie 29-proc. wzrost przychodów, do ponad 1 mld zł. Podkreśla, że taki poziom miesięcznego obrotu zdarzył się jej po raz pierwszy. Pomogła pogoda, ale też widoczne kampanie reklamowe.

Czytaj więcej

Handel

Nadszedł koniec remontowego boomu. Mocne spadki sklepów budowlanych

Ruch w sklepach budowlanych w tym roku spadł aż niemal 26 proc. Analitycy spodziewają się poprawy...

Szybko rosło e-commerce grupy, ale wzrost o 19 proc. zanotowały również porównywalne sklepy CCC. – LPP nie powinno się pod tym względem różnić – uważa Wachełko. LPP to właściciel takich marek jak Reserved, Mohito czy Sinsay.