Zbliżające się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii (odbędą się 8 czerwca) wywołują nerwowość na rynku walutowym. Kurs funta porusza się w ślad za sondażami przedwyborczymi. Na rynkach panuje względny spokój. Londyńskie indeksy giełdowe FTSE 100 i FTSE 250 biją rekord za rekordem.
Funt reagował głównie na wyniki sondaży
Dwie wizje
W kwietniu, w dniu ogłoszenia przedterminowych wyborów parlamentarnych, sondaże dawały rządzącej Partii Konserwatywnej przewagę nad Partią Pracy przekraczającą 20 pkt proc. Ostatnie prognozy wskazują, że przewaga ta zmalała już nawet do 3 pkt proc. Premier Theresa May spodziewała się, że wybory przyniosą jej stronnictwu silną przewagę w parlamencie i mocny mandat do negocjacji w sprawie Brexitu. Teraz wygląda na to, że mandaty zdobędzie mniej konserwatystów niż w poprzednich wyborach. Układ sił w Izbie Gmin będzie dosyć niestabilny, a mandat premier May osłabiony – o ile oczywiście obecna szefowa rządu utrzyma się na stanowisku. Nie można bowiem wykluczyć tego, że Partii Pracy uda się stworzyć koalicję rządzącą z Liberalnymi Demokratami i Szkocką Partią Narodową. Wówczas premierem zostałby pewnie Jeremy Corbyn, przywódca Partii Pracy, który dotychczas był pod silnym ostrzałem sporej części brytyjskich mediów za swoje radykalne lewicowe poglądy.
Zwycięstwo wyborcze konserwatystów oznaczałoby kontynuację obecnej, prorynkowej polityki gospodarczej i stanowcze negocjacje w sprawie Brexitu. Zwycięstwo Corbyna oznaczałoby zerwanie ze status quo. Program wyborczy Partii Pracy przewiduje m.in. podwyżki podatków dla lepiej zarabiających oraz dla spółek (CIT ma wzrosnąć z 19 proc. do 26 proc.), które sfinansowałyby wzrost świadczeń socjalnych. Znalazły się też tam obietnice nacjonalizacji przedsiębiorstw zajmujących się dystrybucją energii oraz przewozami kolejowymi, wydania 250 mld funtów na infrastrukturę przez dziesięć lat, wprowadzenia ograniczeń w zarobkach prezesów spółek, a także ustanowienia czterech nowych dni wolnych mających upamiętnić... świętych.
Walutowa huśtawka
Analitycy wskazują, że kurs brytyjskiej waluty powinien w nadchodzących dniach znajdować się głównie pod wpływem sondaży wyborczych. – W trakcie trwającej dotąd kampanii kurs funta utrzymywał siłę, gdy sondaże wskazywały na wygraną konserwatystów. W momencie, gdy zmniejszała się różnica pomiędzy Partią Konserwatywną a Partią Pracy, funt tracił na wartości. Jest to związane z powszechną opinią, że silniejsi konserwatyści mogą być skuteczniejsi w negocjacjach ws. Brexitu. Dlatego zdecydowane zwycięstwo partii Theresy May w wyborach byłoby sygnałem pozytywnym dla funta, a negatywnym dla euro. Z kolei indeks FTSE będzie nadal podążać w kierunku przeciwnym niż funt – twierdzi Colin Cieszynski, główny strateg rynkowy CMC Markets.