Uczestnicy funduszy inwestycyjnych mogli mieć nadzieje, że przez poniedziałkowy krach na giełdach nie stracą więcej niż 5,7 proc. - o tyle ostatecznie zanurkował tego dnia WIG. Dwa dni później (poniedziałkowe wyceny wszystkich funduszy były znane we wtorek wieczorem) żałowali, że nie stracili "tylko" tyle. Wśród strategii opartych na polskim rynku akcji nie brak bowiem takich, które naraziły inwestorów na znacznie większy ubytek oszczędności.

Wśród najbardziej stratnych pozycji tego dnia nie powinno też dziwić liczne przedstawicielstwo funduszy rynków wschodzących, takich jak: JPMorgan - Emerging Markets Opportunities Fund Polska (minus 8,5 proc.), Investor Indie i Chiny (minus 8,3 proc.), Skarbiec Rynków Wschodzących (minus 7,5 proc.), MetLife Akcji Rynków Wschodzących (minus 7 proc.) – spadki na światowych giełdach zaczęły się bowiem od Chin.

Zaskakujące jest natomiast to, jak wiele funduszy akcji polskich potraciło po 7-8 proc. - nie tylko więcej niż szeroki rynek warszawskiej giełdy, ale więcej nawet niż część funduszy inwestujących na egzotycznych emerging markets.

W efekcie dostały czystą kartę i na dobrą sprawę zaczną 2015 rok od września – ich stopy zwrotu od początku roku wahają się teraz wokół zera. Łącznie, tylko z funduszy akcji polskiego szerokiego rynku oraz małych i średnich spółek w pierwszym dniu tygodnia wyparowało ponad 1,1 mld zł.