Szef przekonuje mnie, że jako jedna z najstarszych osób w dziale (40+), matka dorastających dzieci itd. mam najlepsze kwalifikacje, by zająć się młodą koleżanką, tuż po maturze. Dziewczyna jest miła, ale zamiast pomocy (miała częściowo zastąpić kolegę, który jest na urlopie) mam z nią tylko kłopot. Nie garnie się do pracy, trzeba jej pięć razy tłumaczyć, co ma zrobić. Nikt jej nic nie mówi, bo to kuzynka szefa. Do końca lipca jakoś przetrwam, ale podobno praktykantka może do nas wrócić jeszcze we wrześniu, a ja znów mogę zostać jej opiekunem. Co robić?
[i]mentorka[/i]
[ramka][b]dr Gizela Rutkowska, psycholog pracy:[/b]
Sądzę, że warto byłoby porozmawiać z praktykantką i dowiedzieć się, czego chciałaby się nauczyć podczas tego stażu. Ponadto można przygotować i przedstawić jej drobiazgowy plan zajęć, tak by każdego dnia wiedziała, co ją czeka i jaką wiedzę nabędzie. Każdego dnia należy także sprawdzić, jak z zadań się wywiązała, odbyć z nią rozmowę, wysłuchać i ewentualnie doradzić. Takie podejście do sprawy, mimo początkowego wysiłku ze strony mentora, daje mu możliwość lepszego wglądu w codzienną pracę praktykantki, natomiast jej samej da poczucie, że komuś zależy na tym, by z pożytkiem skorzystała ze stażu.[/ramka]
[b]Czekamy na państwa opinie i problemy: [mail=kariera@rp.pl]kariera@rp.pl[/mail]