Biedacy są biedakami, bo po prostu zdecydowali się na życiowy minimalizm. Autor się nie zdecydował i wyjechał do Niemiec, gdzie nauczono go, jak zarabiać pieniądze. Teraz dzieli się swoimi doświadczeniami.

Książka jest bowiem poradnikiem autobiograficznym. Autor opisuje swoją drogę do bogactwa, która „była kamienista". „Dzięki temu, że trzymałem się wypracowanych przez lata zasad, nigdy nie leżałem na łopatkach – pisze. Pieniądze według niego nie są niczym złym. Są wyłącznie narzędziem, takim samym jak nóż. Tylko od nas zależy, w jaki sposób będziemy ich używać.

Książka przekonuje, że każdy może zarabiać duże pieniądze, że nie jest to łatwe, ale wszystkiego można się nauczyć. Właśnie w tym celu autor prezentuje dziesięć kroków do finansowej stabilności, przekonując nas, że warto ruszyć w tę podróż, bo wcale nie musi być ona długa.

Krok pierwszy to oczywiście podjęcie takiej decyzji i przekonanie siebie, że pieniądze są dla nas ważne, chociażby dlatego, że „emerytura to bzdura" i zawsze lepiej jest zabezpieczyć się samemu. Następnie trzeba poznać zasady rządzące rynkiem finansowym , wybrać sobie doradcę, zrobić plan, zweryfikować koszty – czyli zacząć wydawać mniej. Ale to dopiero połowa drogi. Trzeba jeszcze zacząć oszczędzać, zarabiać zgodnie z planem, inwestować nadwyżki. Krok dziesiąty to oczywiście poznawanie radości życia i nadawanie sensu naszej zamożności.

Pieniądze mają być naszym sługą, w żadnym wypadku panem – radzi autor i na końcu książki przedstawia krótkie historie tych, którym się udało.