Coraz więcej wskazuje na to, że światowe indeksy znalazły się w punkcie zwrotnym. Tym samym może to być koniec trwających od marca silnych zwyżek giełdowych indeksów. A jest co korygować. Indeks największych spółek na GPW WIG20 od swojego dołka z końca lutego odrobił ponad 40 proc.
W ostatnich dniach mocno, bo o około 10 proc., taniały akcje w Bukareszcie i Pradze. Prawie dla wszystkich indeksów to pierwszy tak słaby tydzień od dwóch miesięcy. Relatywnie dobrze zachowywały się GPW i rynek rosyjski, który w tym roku dał inwestorom już 50-proc. zyski. – Mamy obecnie pauzę w zwyżkach, ale ogólna tendencja jest dla nas bardzo jasna. Zarówno akcje, jak i waluty rynków wschodzących będą zyskiwały na wartości – mówi agencji Bloomberg Peter Redward, analityk z Barclays Capital.
Powodów do optymizmu wciąż nie dają jednak dane dotyczące światowej gospodarki. W ostatnich dniach w inwestorów uderzyły fatalne informacje o PKB strefy euro. W I kwartale 2009 r. obniżył się on o 4,6 proc. w ujęciu rocznym. Jednak dla notowań giełdowych indeksów najważniejsza jest sytuacja w USA. Noblista z dziedziny ekonomii Paul Krugman twierdzi, że obecne działania stymulujące amerykańską gospodarkę są niewystarczające. Tego typu wypowiedzi studzą optymizm inwestorów.
Według analityków Alior Banku sprzeczne opinie obserwatorów rynku potwierdzają jedynie, iż obecne zróżnicowanie wydarzeń i danych makroekonomicznych jest trudne do jednoznacznej interpretacji. „Najbardziej racjonalne wydaje się więc założenie, że rynki akcji na świecie mają już za sobą zarówno bezprecedensowe tempo spadków, jak i późniejsze szaleńcze tempo wzrostowej korekty” – napisali w raporcie.
[ramka][b]Korekta na GPW, stabilne notowania złotego [/b]