Przez ostatnich kilka lat Netia energicznie i konsekwentnie realizowała politykę sprzedaży usług w sieci TP, co - razem z przejęciem Dialogu - dało jej niekwestionowaną pozycję drugiego operatora stacjonarnego w kraju. Co dalej?
Wczoraj największy operator alternatywny opublikował wyniki finansowe i operacyjne. Kolejny kwartał z rzędu cyferki dotyczące bazy abonenckiej wyglądały nieciekawie, i już nikt nie twierdzi, że to przejściowe trudności. Zarząd spółki przyznaje to, co i tak widzą wszyscy: głos systematycznie spada a szybkie wzrosty na rynku szerokopasmowym się wyczerpały.
Netia liczy na rynek telewizyjny, ale jak na razie idzie jej tam nie nadzwyczajnie, co zarząd spółki sam przyznaje. Ja z kolei zwracam uwagę, że Telekomunikacja Polska mości się na rynku TV już od sześciu lat i jej osiągnięć - zwłaszcza w perspektywie tego okresu - są nie imponujące. A do tego TP zasadniczy wolumen przyłączeń robi na platformie satelitarnej, od której Netia stanowczo się dystansuje. Życzę zatem Netii zdrowia w nadziejach na rynek TV.
Ja tam nawet myślę, żeby telekomy robiły jakieś błędy. One po prostu nie kojarzą się abonentom z usługami telewizyjnymi. Ten towar "pierwszej potrzeby" odruchowo kupuje się od sieci kablowych i platform satelitarnych. A potem dokupuje internet i telefon.
Rynek komórkowy? Ja podpytuję o to zarząd Netii od kilku kwartałów, a reakcją nieodmniennie była kwaśna mina szefa zarządu Mirosława Godlewskiego: "trudne warunki dla MVNO", "niska marża na usłudze" itp. Coś się zdało zmieniać po przejęciu Dialogu, kiedy przedstawiciele Netii zakomunikowali, że tutaj to nieźle szło, że Netia chce rozwijać ten segment, i że wychodzi z usługami mobilnymi poza własną bazę abonencką. Wczoraj usłyszeliśmy jednak, że to była skucha. Netia dalej chce rozwijać usługi mobilne, negocjuje nową umowę MVNO i zaintwestuje we własną infrastrukturę mobilną (w modelu full MVNO). No, ale celem znowu jest własna baza abonencka. To samo robią kablówki.