"Wyłonienie nabywcy dla PKL jest procesem całkowicie apolitycznym. Wybór inwestora lub inwestorów będzie miał wyłącznie przesłanki społeczno-ekonomiczne" - zapewnił Karnowski. "Dlatego niepokojące jest to, że jeszcze przed formalnym rozpoczęciem tego procesu w sprawę próbują zaangażować się politycy, prawdopodobnie realizując swoje wyborcze plany" - dodał.
Chodzi m.in. o wystąpienia posłów Solidarnej Polski, którzy zapowiedzieli, że klub ten zwróci się do instytucji publicznych: ABW, NIK i prokuratora generalnego o nadzór nad procesem prywatyzacji PKL. "Te instytucje powinny podjąć działania kontrolne, aby zbadać, czy przypadkiem celem nie jest takie zdynamizowanie procesu prywatyzacji PKL, aby cały majątek spółki został sprzedany za przysłowiową czapkę gruszek. Na to nie możemy pozwolić, bo to nie jest majątek PKP ani kilku urzędników (), ale jest majątkiem wypracowanym przez pokolenia Polaków i górali" - powiedział w poniedziałek w Zakopanem szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk.
Karnowski odniósł się także do zmian w zarządzie PKL. Na początku października zarząd spółki, w tym jej prezes Andrzej Laszczyk, został odwołany. Na ich miejsce powołano nowy zarząd z prezesem Piotrem Goskiem, który był poprzednio wiceprezesem Totalizatora Sportowego.
"Zmiana zarządu nie wpłynie na harmonogram prywatyzacji PKL, a prawem właściciela jest możliwość wymiany kadry zarządzającej należącej do niego spółki. (...) Ostatnie informacje medialne na temat zmian w zarządzie PKL, w których prym wiodą opinie polityków - a nie specjalistów - pokazują, że zmiana zarządu była uzasadniona" - powiedział prezes Grupy PKP.
Zapewnił, że intencją PKP jest zapewnienie bezstronnego i profesjonalnego trybu prywatyzacji PKL.