O znaczeniu cyberbezpieczeństwa przekonaliśmy się podczas ostatnich wyborów prezydenckich w USA. Wiele było informacji o możliwych działaniach hakerów, ale też grup lobbystycznych w sieci. Niewykluczone, że to właśnie nieznajomość zasad funkcjonowania cyfrowego świata przesądziła o porażce Hillary Clinton.
Niefrasobliwość i brak świadomości w tym zakresie mogą prowokować nie tylko konsekwencje polityczne, ale także ekonomiczne. Straty mogą sięgać bilionów dolarów.
Brak wiedzy szkodzi
– Rozwój technologii oraz digitalizacja niosą ze sobą wiele szans, ale także zagrożeń. Temat cyberbezpieczeństwa dominuje na posiedzeniach zarządów firm, ale także w polityce. Wystarczy przypomnieć kampanię prezydencką w USA i zawirowania wokół Hillary Clinton – mówił Adam Niewiński, wiceprezes Banku Pekao.
– Statystyki są niepokojące. Szacuje się, że co trzeci komputer na świecie mógł paść ofiarą szkodliwego oprogramowania – dodawał.
Cyberprzestępcy na tak zarażonym sprzęcie mogą zrobić praktycznie wszystko. Począwszy od pozyskania danych do logowania, a na zainstalowaniu zdalnego pulpitu skończywszy.