Jak dowiedział się "DGP", koncern chce stawiać warte 6-8 mld złotych huty miedzi w Arabii Saudyjskiej i Indonezji. Najpierw jednak - pisze gazeta - musi ugasić pożary w swojej chilijskiej kopalni Sierra Gorda.

Choć władze spółki oficjalnie przekonują, że nie wycofają się z inwestycji w Ameryce Południowej, to za kulisami usłyszeć można o kilku kryzysowych scenariuszach, jakie brane są pod uwagę.

Najgorszy zakłada, że chilijskie aktywa KGHM przejmie japoński partner inwestycji (koncern Sumitomo) albo Chińczycy, z którymi blisko współpracuje polski gigant miedziowy.