Choć Polska Grupa Górnicza na koniec I półrocza pokazała tylko symboliczny zysk netto, sięgający 8 mln zł, związki zawodowe przystąpiły do rozmów o wypłatę kolejnej premii dla pracowników. Domagają się po 2,1 tys. zł brutto jednorazowej nagrody dla każdego górnika, co może kosztować spółkę około 100 mln zł.
Po co zyski?
Zdaniem związkowców nagroda powinna zostać wypłacona na przełomie listopada i grudnia. Dla PGG, która w grudniu i tak musi wypłacić pracownikom dodatkową pensję – nagrodę barbórkową – to byłoby ogromne obciążenie. Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że zarząd nie chce w tym roku serwować spółce tak wysokich dodatkowych kosztów. Dlatego zmierzać będzie do rozciągnięcia rozmów na przyszły rok. Zapytaliśmy, jakie jest oficjalne stanowisko zarządu w tej sprawie.
– Zgodnie z ustaleniami ze stroną społeczną ewentualne decyzje płacowe w PGG będą uzależnione od sytuacji ekonomicznej spółki oraz opinii zespołu monitorującego – usłyszeliśmy od Tomasza Głogowskiego, rzecznika PGG.
Związkowców nie przekonuje argument o marnym wyniku finansowym węglowego giganta. – Wszyscy przyzwyczailiśmy się, że firma musi zarabiać. A najważniejsze są przecież obroty, które w przypadku PGG sięgają 10 mld zł rocznie. Przy takiej kwocie 100 mln zł zysku czy 100 mln zł straty to już jest sprawa drugorzędna – przekonuje Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.