W poprawionym przez obecny rząd planie modernizacji Marynarki Wojennej potwierdzono zamiar zakupu 4 wyspecjalizowanych maszyn do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) i morskiego ratownictwa. Brana pod uwagę była także możliwość zwiększenia liczby śmigłowców o kolejne wiropłaty w przyszłości. Jednak dziś w resorcie obrony nikt nie jest w stanie potwierdzić czy to aktualne.
Jeszcze na początku 2017 roku przyspieszone postępowanie konkursowe na morskie śmigłowce ówczesny minister obrony Antonii Macierewicz uzasadniał pilnymi potrzebami obronnymi państwa. Szybkie decyzje w sprawie morskich maszyn miały zatrzeć złe wrażenie po przerwaniu (w 2016 r.) procedury zakupu słynnych francuskich caracali produkowanych przez Airbus Helicopters. Dziś mowa o kolejnym przesunięciu rozstrzygnięcia procedur konkursowych na najbardziej potrzebne morskie wiropłaty w bliżej nieokreśloną przyszłość.
Sprzeczne sygnały
Na początku lipca resort obrony kierowany przez Mariusza Błaszczaka wysłał zaproszenia od składania ostatecznych ofert na helikoptery ZOP do WSK PZL-Świdnik (grupa Leonardo) i producenta caracali - Airbus Helicopters. Do zaproszeń zostały dołączone zmodyfikowane techniczne wymagania na wiropłaty w uaktualnionej wersji. Terminu składania finalnych ofert MON nie ujawnił.
H225M Caracal
Szczegółowe oczekiwania Marynarki dla sprzętu nie są znane, bo procedura wyboru dostawcy nowych śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych została jeszcze przez poprzedniego ministra obrony rygorystycznie utajniona. Aktualny minister pozostaje nie mniej tajemniczy w tym względzie.