Brazylijski komornik rozpoczął procedurę zajęcia należącego do Portugalii samolotu Airbus 330-200 w piątek rano. Podjęte przez niego działania są konsekwencją werdyktu wydanego przez sąd w Brasilii, który pozytywnie ustosunkował się do ponad 110 skarg składanych od 2004 r. przez Brazylijczyków zatrudnionych w portugalskiej ambasadzie w stolicy i konsulatach w Sao Paulo, Rio de Janeiro, Kurytybie oraz Belo Horizonte.
"Maszyna lotnicza TAP stanowi gwarancję spłaty długu. W związku z tym, że linia ta w całości należy do Portugalii, taka forma wywierania wpływu na portugalski rząd jest jak najbardziej adekwatna" - poinformował w uzasadnieniu werdyktu sędzia Luiz Medeiros.
Sąd uznał rząd w Lizbonie winnym zalegania brazylijskiemu personelowi placówek dyplomatycznych Portugalii łączną kwotę honorariów i składek społecznych w wysokości 750 tys. reali (280 tys. euro).
Sędzia wyjaśnił, że przejęcie samolotu stanowi pewną gwarancję egzekucji długu Portugalii w sytuacji braku możliwości pobrania środków z kont placówek dyplomatycznych tego kraju w Brazylii, które chronią przepisy Konwencji Wiedeńskiej.
Tymczasem portugalskie ministerstwo spraw zagranicznych w Lizbonie wyraziło w wydanym w piątek komunikacie przekonanie, że karanie linii TAP za długi Portugalii "nie jest najwłaściwszym rozwiązaniem".