Macie 27 fabryk rozsianych po całym świecie, w tym roku otworzyliście fabryki w Brazylii i Indiach. Rozrzut geograficzny jest potężny. Czy to się opłaca?
MAŁGORZATA PODRECKA: Obecność na różnych rynkach jest elementem naszej strategii zakładającej zwiększanie globalnej działalności, a poszerzenie lokalizacji gwarantuje stabilność firmy oraz zabezpiecza ją przed osłabieniem koniunktury w dowolnym regionie geograficznym.
Pierwsze inwestycje zagraniczne rozpoczęliśmy już w 2003 r., budując fabryki na Ukrainie, a potem w Rumunii. Zaczęliśmy od Europy Środkowo-Wschodniej, głównie ze względu na uwarunkowania rynkowe: inwestowaliśmy w krajach, w których nie produkowano wcześniej aluminiowych puszek napojowych, które przechodziły transformację gospodarczą i gdzie gwałtownie wzrastało zapotrzebowanie na nowoczesne opakowania.
Czy napotkaliście trudności?
To nie była łatwa droga. Inwestowanie na rynkach wschodzących wiązało się z wieloma ryzykami, ale wyraźny wzrost zaufania klientów sprawił, że postanowiliśmy kontynuować inwestycje za granicą i dziś Grupa CANPACK jest jedną z najsilniejszych i najbardziej innowacyjnych firm w branży produkcji opakowań metalowych i szklanych w Europie Środkowej i Wschodniej, stale umacniającą swoją pozycję rynkową na świecie. To nie koniec, w październiku uruchomiliśmy dwie inwestycje – fabrykę aluminiowej puszki napojowej w Nuh (Indie) oraz drugą linię produkcyjną w fabryce w Bukareszcie. W tym miejscu warto wspomnieć, że większość naszych inwestycji to inwestycje greenfieldowe.