Musk zasłynął już z egzotycznych, ambitnych pomysłów, teraz najwyraźniej chce wkroczyć w sektor tequili osiągający miliardowe obroty rocznie. 12 października napisał na Twitterze: "Wkrótce pojawi się Teslaquila" z dołączeniem przybliżonej wizji biało-czerwonej etykiety ze znakiem Tesli i napisem "100 percent Puro de Agave".
- Nie tak szybko - zareagowała meksykańska rada producentów tequili CRT i stwierdziła, że "nazwa Teslaquila przypomina słowo tequila, a jest to słowo chronione".
CRT prowadzi spis producentów, aby być pewna, że przestrzegają surowych przepisów o źródle pochodzenia, które decydują, że ten alkohol musi być produkowany w meksykańskich stanach Guanajuato, Jalisco, Michoacan, Nayarit lub Tamaulipas. To tylko jeden z kilku wymogów.
Według portalu amerykańskiego urzędu patentowego i znaków firmowych, Tesla złożyła wniosek o zarejestrowanie znaku "Teslaquila" jako "destylowanego napoju z agawy". Podobne wnioski złożyła w Meksyku, Unii Europejskiej i na Jamajce.
"Jeśli chce produkować Teslaquilę jako tequilę, to musi związać się z autoryzowanym producentem tequili, spełnić pewne normy i wystąpić o autoryzację do Meksykańskiego Instytutu Własności Przemysłowej" - stwierdziła CRT w komunikacie. - Inaczej będzie używać w sposób nie autoryzowany źródła pochodzenia tequili" - dodano i stwierdzono, że proponowana nazwa tego napoju może wprowadzać konsumentów w błąd i mylić go z tequilą.