- Mogę obiecać, że przejdziemy przez ten proces w sposób jak najbardziej wyważony i przejrzysty – napisał w adresowanym do pracowników komunikacie nowy dyrektor generalny Micosoftu Satya Nadella. Większość zwalnianych pracowników powinna się dowiedzieć o swoim losie w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, ale proces redukcji etatów potrwa do czerwca przyszłego roku. Microsoft wypłaci odchodzącym odprawy oraz pomoże w poszukiwaniu kolejnego miejsca zatrudnienia.
Aż 12,5 tys. zlikwidowanych miejsc pracy to konsekwencja domknięcia w kwietniu przez komputerowego giganta fuzji z fińską Nokią. W jej wyniku Microsoftowi przybyło aż 30 tysięcy pracowników, co podniosło liczbę wszystkich zatrudnionych do 127 tysięcy. Ostatnie duże zwolnienia w Microsofcie miały miejsce w kryzysowym 2009 roku. Z pracą dla komputerowego giganta musiało się wówczas pożegnać 5 tysięcy osób.
Rynek przychylnie przyjął zapowiedziane przez Microisoft redukcje. Microsoft pod kierownictwem nowego dyrektora generalnego Satyi Nadelli usiłuje uprościć swoją infrastrukturę i proces podejmowania decyzji. Kierownictwo spółki chce także skupić się także na poszukiwaniu nowych źródeł dochodów na rynku urządzeń przenośnych i chmur obliczeniowych (cloud computing).
- Nadella chce wykorzystać obecne decyzje jako szansę na ustawienie Microsoftu na lepszej pozycji do konkurowania w tych dziedzinach – uważa Daniel Ives, analityk FBR Capital Markets. Jego zdaniem Mircosoft, aby osiągnąć właściwą proporcję wzrostu i rentowności potrzebuje kuracji odchudzającej.
W oddzielnym memorandum, wysłanym do pracowników w minionym tygodniu Nadella napisał, że Microsoft posiada wyjątkowy potencjał dla integrowania urządzeń przenośnych, aplikacji, dokumentów i portali społecznościowych, tak aby ludzie potrafili lepiej wykorzystywać swój cenny czas.