Wskazał, że powstaje duży „pakiet inwestycyjny m.in. dla JSW", dzięki czemu banki odroczyły swe roszczenia wobec spółki.
Wiceminister energii w piątkowej rozmowie z Polskim Radiem Katowice był pytany m.in. o bieżącą sytuacji i perspektywy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wcześniej, w nocy ze środy na czwartek, minister energii Krzysztof Tchórzewski odpowiadając na pytanie poselskie uznał sytuację JSW za najtrudniejszą spośród działających w branży spółek. Podał, że zobowiązania wynoszą tam obecnie 7,5 mld zł zaznaczając też, że w ciągu ostatnich 8 lat dochód Skarbu Państwa z tytułu udziału w zyskach czy też emisji obligacji JSW wyniósł 10 mld zł.
„Tam (w JSW - PAP) jest bardzo zła sytuacja. To jest spółka giełdowa, więc nie o wszystkich danych możemy mówić, natomiast zostałem bardzo zaskoczony, kiedy dwa tygodnie temu (...) z ministrem Tchórzewskim zapoznawaliśmy się z dokumentami, w pierwszej kolejności z sytuacją JSW" - zgodził się w piątek wiceminister energii.
Jak podkreślił, faktycznie JSW była wówczas dwa-trzy tygodnie przed tym, „jak powinna przestać funkcjonować, a więc być przejęta przez instytucje finansowe, mieć ogłoszoną upadłość". „To był wyścig z czasem – duża determinacja, rozpoczęty proces rozmów ze środowiskiem bankowym, aby przedłożyć stosowne pomysły inwestycyjne, restrukturyzacyjne" - wskazał Tobiszowski.
„Wstrzymaliśmy sprzedaż kapitału takiego jak (koksownia – PAP) Victoria, jak koksownia Przyjaźń. Chcemy potraktować te podmioty jako instrumenty do pozyskania kapitału m.in. z PIR-u, z Agencji Rozwoju Przemysłu. Budujemy tam całe zaplecze finansowe. Ale o tym chcemy mówić dopiero po spotkaniach ze stroną społeczną, bo cały taki pakiet jest doprecyzowany. Pierwsze założenia zostały przedstawione bankom. One to przyjęły" - relacjonował wiceminister energii.